francuski "Tłusty wtorek"
Śledziówka - ostatki
Skąd to się wzięło?
Zanim nadejdzie Środa Popielcowa i rozpocznie się Wielki Post, zgodnie ze staropolską tradycją, obchodzimy ostatki nazywane też podkoziołkiem lub śledzikiem, w zależności od regionu kraju. Dawniej najhuczniej obchodzono ostatni tydzień karnawału, od tłustego czwartku po ostatni, kusy wtorek.
Zabawa dochodziła do szczytu w zapustny wtorek; o północy cichła muzyka, sprzątano ze stołu resztki uczty i stawiano na śledzie na znak, że zaczął się wielki post. Nie zawsze oczywiście wiedziano, kiedy jest północ, częściej zaś jeszcze nie chciano o tym wiedzieć i młodzież tańczyła do świtu, na co sarkali bardziej pobożni starsi. Zdarzało się, że jeszcze i w dzień popielcowy tu i ówdzie grywała muzyka, a pito też w ten dzień nie najgorzej, choć już przy śledziu i kapuście”.
A tymczasem na krysztale król śledź zasiadł okazale,
"No, minęły grzeszne czasy pączków, szynek i kiełbasy"
,
Bo za śledzia jegomości cały naród ściśle pości.
Są i jaja, i oliwa, a śledź bladą twarzą kiwa.
Kto zaś bardzo użyć rad, to ogonek śledzia zjadł.
[Jadwiga Mączyńska]
O północy w zapustny wtorek do karczmy, w której trwały ostatki, wkraczał łachmaniarz wnosząc sagan z żurem, śledzia na patyku, albo rybi szkielet. Oznaczały one nadejście Wielkiego Postu. Zwłaszcza ów śledź solony, który odtąd, nie tylko symbolicznie, stale gościł na stołach zarówno u ludzi bogatych, jak i u biednych, a z czasem stał się wręcz synonimem skromnego, postnego, niesmacznego jedzenia. Niesłusznie zresztą, gdyż ryby te, niegdyś obdarzane wzgardą i spożywane niejako z przymusu, zarówno w stanie świeżym, mrożonym, solonym marynowanym, konserwowym czy wędzonym dają pole do efektownych popisów kulinarnych.
Na podstawie: Barbara i Adam Podgórscy: śledź, śledzik, śledziówka czyli pean na cześć śledzia, w: Polska biesiadna… Wideograf II, Katowice